Od urodzenia mojego najmłodszego dziecka minęło ponad dwa lata. Niestety, przez tak długi czas nie udało mi się zrobić dla niego żadnej pamiątki (tak, tak, szewc bez butów chodzi...). Przerażające.
W tym tygodniu skończyłam właśnie rozpoczętą przed miesiącem pracę nad metryczkami dla mojej dwójki. Przeznaczone na ten cel ramki przez półtora roku dzielnie czekały w szafie na ich wykorzystanie. W końcu udało się, choć - przyznam szczerze - najtrudniejsza była koncepcja, jak na tak małej powierzchni wygospodarować miejsce dla tylu elementów: data, godzina, waga, wzrost, pępek, opaska, test... Kompletnie nie miałam pomysłów. Wściekła zaczęłam przyklejać jak popadnie i wyszło (lub nie) takie oto coś.