Odkąd je zakupiłam minęło kilka ładnych lat. Przez dłuższy
czas stały ukryte głęboko w szafie, bo nie miałam miejsca, by je ustawić tak,
jak Pan Bóg przykazał. Kiedy w końcu znalazły swój kąt w nowym domu – stały
surowe. Nie umiałam zdecydować się na styl, w jakim miałyby się dumnie
prezentować na (wykonanej na wymiar specjalnie dla nich) półce nad
biurkiem. Tak bardzo je lubię, że nie chciałam ich zepsuć jakimś
nieprzemyślanym zabiegiem. Długo nie mogło się w mojej głowie narodzić nic, co byłoby tym idealnym rozwiązaniem. Szukałam inspiracji, ale nic do mnie nie
przemawiało. A co, jeśli zrobię i mi się odmieni? Przestanie podobać? Odwidzi?
Nagle trafiłam, zupełnie przypadkiem, na blog cloroesdemialma, gdzie Autorka posiadała
podobne komódki. Ozdobiła je taśmami washi type - tu. Strzał w dziesiątkę! To coś
dla mnie. Jeśli się nie spodoba albo znudzi – można zerwać, zmienić i pójść w
zupełnie innym kierunku. Jestem zachwycona efektem! Niestety, zakupione przeze
mnie washi nie dały rady! Naoklejałam się za wszystkie czasy, a po chwili (na
drugi dzień) wszystko odpadło!!! Co za szmelc!? Z wściekłością pomalowałam komódki na
biało, a na frontach umiejscowiłam owalne ramki z podpisem. Niestety, w
przypadku takiej ilości szufladek, nie sposób zapamiętać, co w której.
Niejednokrotnie dostawałam białej
gorączki, kiedy od lewej do prawej przetrząsałam wszystkie naście szufladek, a rzecz, której poszukiwałam leżała
w ostatniej... Teraz – porządek. Lubię żyć w porządku. Jest łatwiej. Jest
szybciej. Jest wygodniej.
I najważniejsza zasada – odkładamy wszystko na swoje
miejsce! Tego muszę się chyba jeszcze długo uczyć… Podczas pracy potrafię zgromadzić wokół siebie sześćdziesiąt siedem rzeczy, które mnie
zawalają. Tonę w bałaganie, brakuje wokół mnie przestrzeni, ciężko oddychać… Mimo wszystko - zawsze przyświeca mi zasada: "Odkładamy wszystko na swoje miejsce". Czasami się udaje...
Jak slicznie!
OdpowiedzUsuńPasują idealnie...
P.s na czwartym zdjęciu wypatrzyłam coś znajomego, hi, hi, hi
Pozdrawiam
Martita
takie szufladki bardzo by mi się przydały....są mega pomocne w organizowaniu i segregowaniu małych przedmiotów, mam takie na przybory biurowe ale chyba twój pomysł na posegregowanie w nich przyborów do szycia i robótek jest lepszy...chyba teraz muszę poszukać i kupić sobie takie szufladki:) dzięki za inspiracje...
OdpowiedzUsuńBardzo elegancko się prezentują, dzięki dodatkom nabrały charakteru. Bardzo mi się podobają, tylko , że ja musiałabym mieć szuflady wielkości kredensu,) tyle mam przydasiów :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja też właśnie jestem na etapie porządkowania swojej pracowni, bo podobnie jak Ty, zarzucam się wszystkim podczas szycia :-) Ale wprowadzanie z życie idei "odkładamy na miejsce" ma szansę się udać, tak więc trzymam kciuki za Ciebie i za siebie ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te szyldy, takie stylowe, zainspiruję się i podobne zrobię sobie na segregatory :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda - uwiebiam ład i porządek i harmonię. Półeczki mają teraz klasę i są prawdziwą ozdobą!
OdpowiedzUsuń