Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia, a właściwie czas przedświąteczny, nie był dla mnie szczególnie łaskawy w wenę twórczą ;-( Nie chcę już po raz setny zganiać na brak czasu (choć to fakt niezaprzeczalny!), ale w tych ostatnich miesiącach starego roku zupełnie brakowało mi chęci do robienia czegokolwiek, co ręczną robotą się zowie. Zastanawiałam się nad powodami tego stanu rzeczy, bo kocham to przecież miłością nieustającą, a jednak sił zabrakło, by działać i tworzyć. Nie wiem - może przeraża mnie już myśl o towarzyszącym każdej mojej robocie wszechogarniającym bałaganie, który sam się przecież nie posprząta? A może perspektywa życia w nim nie jest już tak obojętna, jak dotychczas? A może jeszcze coś innego - nie wiem. Doszło nawet do tego, że zaczęłam wspierać rękodzieło innych, bo z wyżej wymienionych (lub nie do końca znanych) powodów okazało się, że nie posiadam żadnych nowych bożonarodzeniowych dekoracji i ozdób, a jedynymi rzeczami, jakie wykonałam były kompozycja adwentowa ze świecami i „minionkowa” bombka haftowana krzyżykowo.
Nie ma jednak tego złego, bo
dzięki opiekunkom ze żłobka mojego młodszego dziecka „odkryłam” nową technikę zdobienia
choinkowych bombek, japońską sztukę haftu – temari. Nie mogę wyjść z zachwytu i nieustannie podziwiam na swej choince efekty tej kreatywnej ‘zabawy’ na styropianowych
kulach. Daje naszej wyobraźni ogromne pole do popisu, a efekt jest naprawdę
zadziwiający. Specjalnie na moje zamówienie powstało dziesięć biało-szarych bombek, którymi cieszę się jak dziecko ;-) Pani Olu, dziękuję za cierpliwość!
Jeśli nie znacie – polecam filmy
instruktażowe: https://www.youtube.com/watch?v=0sAISut3mhI
Witaj Dorotko,
OdpowiedzUsuńwypatrywałam tu Ciebie, wypatrywałam i doczekałam się...
Nawet nie wiesz jak bardzo mnie cieszy Twoja obecność...
Uwielbiam Twoje posty z dziesiątkami zdjęć, można odpłynąć podziwiając te wszystkie cuda.
Bombki rzeczywiście są wyjątkowe. Piękne, nie znałam tej techniki, co więcej nie wpadły mi wcześniej w oko takie cuda....
A co do Twojego stanu ducha, to tak czasami bywa, że natłok zadań i obowiązków mamy i jej dziesiątek innych wcieleń, które musimy ogarnąć w ciągu zaledwie jednej doby powoduje znużenie. Nie martw się to nie potrwa długo.
Idzie Nowy Rok - będzie zapewne łaskawszy w ten bezcenny czas... czego Tobie bardzo życzę a i sobie również...
Pozdrawiam
Martita
Piękne zdjęcia :-) Oby w całym Nowym Roku się pojawiały!!! Szczęśliwego i kreatywnego 2016!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne bombki,pierwszy raz takie widzę! Też czekam na porządną dawkę weny:) i czasu.. Pozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńAle fajnie że do Cibie trafiłam :) Już się rozglądam... Podbaja mi się Twoje dekoracje - kocham szyszki <3 i sliczności postałe z nich. Jestem zachwycona bombkami! biało srebrno szarymi ! Są super. Zresztą te z minionkami również są super!
OdpowiedzUsuńKulki są fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńToż to prawdziwa uczta dla oczu! Wspaniałe dekoracje! Podziwiam wszystkie i każdą z osobna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili:)
Piękne bombki. Ładnie tu u Ciebie, będę zaglądać. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuń