Dawno temu, podczas lektury "Molie potrafi" natknęłam się na fantastyczne kwiatuszki zrobione za pomocą plastikowego szablonu. Kanzashi, bo o nich mowa wciągnęły mnie ostatnio bez reszty. Ja tego w ogóle wcześniej nie znałam, a - jak się później okazało - toż to takie popularne! Zaopatrzyłam się w cztery rodzaje i tworzę. Powiem szczerze - przydaje się naprawdę do bardzo wielu rzeczy. Zastosowanie tych bowiem malutkich kwiatuszków zależy tylko i wyłącznie od możliwości naszej wyobraźni. Zrobiłam eksperyment z broszkami. A ponieważ Dzień Matki tuż tuż - post jak najbardziej na czasie.
Ojej, właśnie z opóźnieniem zajrzałam do Ciebie a tu takie cuda....
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że spotkałam się z takimi kwiatkami ale nawet nie sądziłam, że są różne ich kształty, a tym bardziej szablony!!!
To mnie zaskoczyłaś! Śliczne.
Ten pierwszy szaraczek to mój faworyt!
Zaskakuj nadal. Piękne rzeczy tworzysz...
Mnie się najbardziej podoba połączenie brązu z różem :)
OdpowiedzUsuń