sobota, 29 sierpnia 2015

87. Babcine przepisy, czyli kolekcja wspomnień w nowej oprawie


Każdy z przedmiotów, jaki pozostał po tej cudownej istocie jest tak wyjątkowy, jak ona sama - jedna z ważniejszych osób mojego życia. Najmniejsza po niej pamiątka jest dla mnie jak talizman. Uwielbiam i uwierzyć nie mogę, że takie stare i takie piękne. I że mam… To moja osobista domowa kolekcja wspomnień, która choć na chwilę pomaga mi zatrzymać czas. Wystarczy naprawdę drobiazg, aby przenieść się wiek do tyłu i na moment utkwić w przeszłości...
Wśród góry babcinych przedmiotów, jakie od Niej otrzymałam odkopałam ostatnio zeszyt z przepisami kulinarnymi oraz będącą pamiątką ślubu książkę kucharską. Niektóre kartki przepiśnika wyraźnie nadgryzione są zębem czasu i rozsypują się w drobny mak. Większość jednak zachowana jest w stanie idealnym. Te bardziej poniszczone – zalaminowałam, by uratować. Te mniej – zachowałam w oryginalnym stanie. Babciny brulion i książka kucharska mają jeszcze zapach tamtych lat - naprawdę.
Na książce kucharskiej widnieje napis: „Na pamiątkę dn. 29.XII.1945 r.”. W grudniu tego roku obchodziliby 70. – kamienną rocznicę ślubu! Gdyby żyli…
Największe mądrości z babcinej książki oprawiłam w ramkę ozdabiając tym samym fragment kuchennej ściany. Resztę - skutecznie zabezpieczyłam i ukryłam w wykonanym specjalnie w tym celu segregatorze.
 

 
 
 
 
 
 
 
 



wtorek, 25 sierpnia 2015

86. Komódki z szyldami


Odkąd je zakupiłam minęło kilka ładnych lat. Przez dłuższy czas stały ukryte głęboko w szafie, bo nie miałam miejsca, by je ustawić tak, jak Pan Bóg przykazał. Kiedy w końcu znalazły swój kąt w nowym domu – stały surowe. Nie umiałam zdecydować się na styl, w jakim miałyby się dumnie prezentować na (wykonanej na wymiar specjalnie dla nich) półce nad biurkiem. Tak bardzo je lubię, że nie chciałam ich zepsuć jakimś nieprzemyślanym zabiegiem. Długo nie mogło się w mojej głowie narodzić nic, co byłoby tym idealnym rozwiązaniem. Szukałam inspiracji, ale nic do mnie nie przemawiało. A co, jeśli zrobię i mi się odmieni? Przestanie podobać? Odwidzi? 
Nagle trafiłam, zupełnie przypadkiem, na blog cloroesdemialma, gdzie Autorka posiadała podobne komódki. Ozdobiła je taśmami washi type - tu. Strzał w dziesiątkę! To coś dla mnie. Jeśli się nie spodoba albo znudzi – można zerwać, zmienić i pójść w zupełnie innym kierunku. Jestem zachwycona efektem! Niestety, zakupione przeze mnie washi nie dały rady! Naoklejałam się za wszystkie czasy, a po chwili (na drugi dzień) wszystko odpadło!!! Co za szmelc!? Z wściekłością pomalowałam komódki na biało, a na frontach umiejscowiłam owalne ramki z podpisem. Niestety, w przypadku takiej ilości szufladek, nie sposób zapamiętać, co w której. Niejednokrotnie dostawałam białej gorączki, kiedy od lewej do prawej przetrząsałam wszystkie naście szufladek, a rzecz, której poszukiwałam leżała w ostatniej... Teraz – porządek. Lubię żyć w porządku. Jest łatwiej. Jest szybciej. Jest wygodniej. 
I najważniejsza zasada – odkładamy wszystko na swoje miejsce! Tego muszę się chyba jeszcze długo uczyć… Podczas pracy potrafię zgromadzić wokół siebie sześćdziesiąt siedem rzeczy, które mnie zawalają. Tonę w bałaganie, brakuje wokół mnie przestrzeni, ciężko oddychać… Mimo wszystko - zawsze przyświeca mi zasada: "Odkładamy wszystko na swoje miejsce". Czasami się udaje...
 

niedziela, 16 sierpnia 2015

85. Lambrekin w łazience

Dziś krótko: okno łazienkowe doczekało się oprawy.
Takie małe coś, a robi robotę ;-) I już nie jest tak łyso...