piątek, 23 grudnia 2016

czwartek, 21 lipca 2016

113. Muszle małży i słownikowe skręty - dziwactw ciąg dalszy...

Zastanawiałam się, czy nie zepsuję tym postem - dosłownie i w przenośni - dobrego smaku tego, który to ogląda... Ale - niech stracę. Zaznaczam: wszelkie zasady higieny - zachowane! ;-) /mam na myśli mule/
Ani chwili nie zastanawialam się, na co przeznaczyć uzbierane muszle. Tym oto sposobem powstała chyba najbardziej dziwaczna ozdoba, jaką mam w mojej kuchni... Przetrząsnęłam sieć - nie ma nikogo tak szurniętego, jak ja, kto chomikowałby muszle malży robiąc z nich potem wianki...
A drugie "dziwne coś" znalezione dawno gdzieś w Internecie urzekło mnie bardzo. Nigdy nie byłam przekonana do papierowych ozdób, ale te ruloniki łudząco przypominają mi wyłowione z morza patyki. Z daleka naprawdę tak wyglądają. Zwijanie, a potem sklejanie blisko 250 skrętów zajęło mi calutki dzień. Jeden skręt to jedna kartka (10x15cm) ze starego słownika.

 








środa, 20 lipca 2016

112. Stare okienne ramy

Stare zielone okienne ramy... Przygarnęłam z wielką ochotą i jeszcze tego samego dnia miałam na nie plan. Szybkie malowanie, wymiana szybek, passe-partout i dwa zdjęcia. Dziękuję, że się zgodziłaś na ich upublicznienie ;-)