poniedziałek, 17 marca 2014

19. Miętowe zakochanie... Dekoracji wielkanocnych ciąg dalszy

Jak mówiłam - tak zrobiłam. Mięta, mięta, mięta! Pozyskuję, szperam i zdobywam. Kupuję, szyję, tworzę. Wiążę, spinam, przyklejam. Maluję, ozdabiam. I tylko mięta. No, może nie tylko, bo będzie mdło. Z dodatkiem bieli i szarości oczywiście. Gdyby doba była z gumy...
Wianek już jest. Jest też dostawa świeżych kur. To chyba jakieś szaleństwo. Kurze i wiankowe, rzecz jasna.
Takie gałgankowe lubię chyba najbardziej. Jest jeszcze jajo w zestawie. Na razie jedno, ale do świąt - mam nadzieję - będzie pokaźny zbiór. Póki co - muszę zaangażować rodzinę w dmuchanie ;-) A co! Niech to będą "żywe" jaja.











No i jeszcze jedna rzecz, niesamowita. Pojechałam ostatnio do mojego rodzinnego domu, żeby przewieźć do siebie resztę swoich rzeczy. Nie mogło oczywiście obejść się bez zajrzenia do garażu - a nuż coś znajdę. Nie miałam jednak wielkich nadziei na cenny łup, bo przecież przedmioty się nie rozmnażają, a ja przetrząsnęłam je już nie raz i nie nie dwa. Tym razem jednak było inaczej. Wyobraźcie sobie - rozmnożyły się! Tysiąc razy przechodziłam obok całego klamociarstwa i tego czegoś nie widziałam nigdy! Wiem, nie interesowały mnie wcześniej takie kolory, więc pewnie dlatego nigdy TA rzecz nie pozwoliła mi się zauważyć. Ale tym razem - otwarta na miętowe zdobycze - wykopałam i przygarnęłam. Nie wiem, ile to może mieć lat, ale kolor jest prześliczny! Styl? Może gdyby nie te złote paski... Mimo wszystko jednak wzięłam i będę się uczyć z nimi żyć, bo zestaw to nie byle jaki: Chodzież.


Przypominam, że wpadłam w wir malowania wszystkiego, co nie-białe. W związku z tym mała anegdota z dzisiejszych rozmów z moim dzieckiem (5 lat).Otóż: postawiłam w wazonie gałąź forsycji. Jasio zapytał, co to za roślina. Wyjaśniłam, opisałam i "obiecałam", że rozkwitnie na żółto, na co on śmiertelnie poważnie: "To ją też będziesz malować na biało?" ;-))))
Jak widać - w oczach mojego dziecka - moja mania malowania sięgnęła zenitu!
Pozdrawiam

11 komentarzy:

  1. Zacznę od końca - uśmiałam się z pytania Twojego syna :-) Nie ma jak dzieci ! Prawdę walną między oczy bez pardonu :-)

    A wianuszek , jajo , kureczki i w ogóle zdjęcie w tej tonacji są piękne ! Takie "swojskie" wianuchy to ja uwielbiam :-) Musiałabym przysiąść i coś poczynić w tej materii ,ale tak jak piszesz - doba z gumy nie jest .
    Pozdrawiam i miłego poniedziałku ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mietowa miłość nabiera rozmachu!
    super!
    a znalezisko piekne... i wcale ten złoty pasek nie przeszkadza- tak ma być!

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro juz Maluch widzi, że wszyztko nabiera białego koloru to zapowiada sie u Ciebie rewolucja... a anegdotka koniecznie do zapisania na przyszłosć:-) uśmiałam się !!! :-)

    Śliczne te miętowe kolorki, oj czuć juz u Ciebie wiosnę i widać:-) i te zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamiętowałaś się rzeczywiście :). Tak to już jest z tymi znaleziskami, że muszą też trafić w odpowiednią porę. To co jeszcze niedawno nie do końca nam się podobało, zaczyna jawić się jako perełka :). Spostrzeżenie syna bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale śliczności Ci wyszły.
    Zazdroszczę tego porządku w tasiemkach: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;-) Porządek w tasiemkach? Do zdjęcia ;-) Ale to moje noworoczne ;-) postanowienie: mieć porządek (nie tylko w tasiemkach, choć tam przede wszystkim)!

      Usuń
  6. Wianuszek cudny, też lubię kolorek miętowy, miłego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny wianek. Ciekawe rzeczy znajdujesz w garażu. Mi jeszcze tak nie poszczęściło się:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo świeża i wiosenna dekoracja, ładna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj
    bardzo fajnie u Ciebie
    ozdoby wielkanocne cudne
    pozwól ze zostanę na dłużej
    pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurki i wianek są cudowne! Serwis też, pomimo złotych pasków - nie lubię złotego koloru, ale tu pasuje :) Rozumiem Twoje zachwyty miętą - sama tak mam, ale większe rzeczy na biało (mąż broni komody rogowej, bo "drewno", ale jak wyjedzie na kilka dni... machnę na biało) a drobiazgi...zawsze można przemalować na inny kolor ;)
    PS. Na poczcie e-mailowej mam coś dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń