sobota, 8 marca 2014

16. Nowa stara komoda

No i zaczęłam przygodę z farbami kredowymi... Na pierwszy ogień poszła nasza "stara" (roczna) ikeowska komoda ;-) Najzwyklejszy i największy Hemnes. Starość to może nie aż tak wielka, ale teraz komoda jest już inna, więc muszę jakoś nazwać tamtą ;-) No więc jest stara i nowa.
Zakup starej był wielką pomyłką! Trochę nieprzemyślany. Ba! - bardzo nieprzemyślany... Mało tego - zakup NIE TYLKO JEJ  był poczyniony bez większego zastanowienia. Kupno wszystkich mebli w salonie i sypialni - jak się okazuje - było wielkim błedem. Cóż, wartałoby tu sparafrazować starą łacińską sentencję: "Tempora mutantur et nos mutamur in illis" i napisać, że to gusta się zmieniają. No bo czyż nie? Przynajmniej w moim przypadku. I to w ciągu bardzo krótkiego czasu ;-) A w związku z tym czeka mnie teraz dość spora przeprawa ze zmianą koloru wszystkich mebli tych dwu pomieszczeń...
Kilka słów o farbach...
Efekt, jaki dają - rewelacyjny. Ale nie było łatwo... Nie było wcale łatwo malować, bo farby są gęste. Poza tym zasychają w ciągu kilkunastu sekund, co sprawia, że nie da się nanosić poprawek. Trzeba naprawdę nabrać wprawy w machaniu pędzlem... By było lżej musiałam dość mocno rozrobić farbę z wodą.
A druga sprawa to dobór pędzla. Większość doświadczonych w malowaniu tymi farbami poleca pędzle okrągłe. U mnie niestety się to nie sprawdziło, bo chciałam uzyskać gładką powierznię - tak, aby nie widać było śladów pędzla. Malowałam więc pędzlem płaskim ze sztucznego włosia. Całość pokryłam 3 wartwami farby, szuflady - czterema. Woskowałam raz. Gąbką do mycia naczyń. Zrobiłam delikatne przetarcia (ostrą częścią gąbki) i zawoskowałam ponownie, ale tylko miejsca przetarte. Dwukrotnie zawoskowałam jedynie blat komody - wiadomo, jest trochę bardziej niż inne jej części narażony na wytarcie.
Może efekt końcowy nie jest powalający, ale myślę, że jak na debiut - jest OK. Wydaje mi się, że sam fakt, że komoda jest biała dodaje salonowi uroku, bo go po prostu rozjaśnia. Jeden mebel biały (co prawda spory to mebel), ale już widać, że jest mniej ponuro...
Następny w kolejce do liftingu - stolik kawowy [nigdy przy nim jeszcze kawy nie piłam ;-)! Może dlatego, że nie jest biały (?) ;-)))]







Poza tym dnia pewnego na poprawę humoru kupiłam dwie nowe rzeczy w H&M home - do łazienki i do kuchni, nowe (białe) pokrycie Ektorpa w Ikei oraz zahaczyłam o sklep Patynowy kupując litrową puszeczkę Old white. Osobiście byłam tam pierwszy raz (poprzednie farby kupował M*) i muszę Wam powiedzieć, że jestem pod wrażeniem panującego w pracowni klimatu. Wszystko dzięki Pani Monice, z którą miałam okazję porozmawiać i przyznam szczerze - widziałabym w niej swoją bratnią duszę ;-) Buszując trochę po stronie internetowej Patynowy znalazłam taki oto fragment napisany przez Właścicielkę pracowni: "Malowanie szalenie dużo mówi o człowieku. Jako manager i trener biznesowy teraz tak sobie myślę, że jeżeli jeszcze kiedyś zdecyduję się wrócić do zarządzania zespołami, to pierwszą rzecz jaką będę robiła to dawała im szafę do pomalowania ;-)  Test ról w zespołach Belbina czy MBTI  (Myers-Briggs Type Indicator) chowają się przy puszce farby i pędzlu. Mówię to całkiem poważnie i chyba zacznę oferować warsztaty firmom jako formę poznania zespołu i integracji :-)" (źródło: http://www.patynowy.pl/blog,szczegoly,o-przyjazni-i-o-malowaniu,44.html).
Oj, zgadzam się w 100%. Doświadczyłam. Potwierdzam. Święta prawda!

A z H&M home:
Źródło: http://www.hm.com/pl/department/HOME

Oj, bardzo długo szukałam takiej skrzynki. Takiej, aby zmieściła się w tę moją wąską przestrzeń obok płyty. A tu proszę - ktoś jednak dla mnie taką zrobił. Jeszcze nie dorobiłam się ładnych butelek na te wszystkie oliwy, ale... będą na pewno ;-)


Pozdrawiam

4 komentarze:

  1. Komoda zdecydowanie wygląda lepiej :-) chociaż i te ciemniejsze są w porządku :-)
    Widzę ,że nie tylko ja popełniam tak wielkie błędy przy zakupie mebli , uff .. ja już wymieniłam salon , jadalnię i przedpokój :-) Została mi sypialnia i " lifting " kuchni ..ale tutaj chyba ograniczę się jedynie do zmiany blatu .. Jedyne co mnie ogranicza to portfel , no ! :-))
    I super jest ta skrzyneczka - drewno ? Muszę zobaczyć na stronę HM . Niestety ,ale nie mam nigdzie w pobliżu tego sklepu ..:-(
    I jeszcze raz - komoda wyszła Ci perfekt ! :-) Nie widać ,ze pierwszy raz męczyłaś się z farbą :-) ,ale powiem Ci ,że masz Kobieto cierpliwość .. ja bym chyba po pierwszej warstwie zrezygnowała . Taki raptus ze mnie ..:-)) Myślisz,że np. do mebli kuchennych by się nadawała ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że będzie się nadawała! Poczytaj sobie tutaj http://www.patynowy.pl/blog,szczegoly,metamorfoza-szafek,34.html
      Cierpliwość??? Co Ty w ogóle Kochana mówisz??? Ja i cierpliwość... Musiałam jakoś trzymać nerwy na wodzy, bo wiem, że muszę to pomalować, ale ja raczej z tych, co lubią efekty szybko! Ma być już, teraz, w 5 minut! Uczę się przy tym dopiero tej nieszczęsnej CIERPLIWOŚCI... Wiesz ile malowania przede mną? Regał na książki, witryna, szafa, łóżko sypialniane, 2 półki nad łóżkiem, 2 szafeczki nocne i komoda. O! Cierpliwości...

      Usuń
  2. Miałam właśnie kupić w piątek farby kredowe, ale przyjaciółka poleciła mi inne "zwyklejsze". Dobrze, że napisałaś, że przed kredowymi trzeba nabrać wprawy. Tej mi na pewno brakuje, więc najpierw pobróbuję zwykłymi.
    Twoja komoda w moich oczach bardzo zyskała :)
    Miłego, kobiecego weekendu Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. komoda na plus! a co do zmian- ja mam za soba 6 przeprowadzek i wieeeele lat układania sobie w głowie co mi się podoba... a i tak nadal cos zmieniam, bo to w koncu normalne! zwłaszcza przy dostepie tylu pięknych wnętrz w necie! to wszystko tak inspiruje! a jeszcze myśl, że wiele rzeczy można zrobić samemu- młyn na nasze kobiece zpędy do wicia własnego, niepowtarzalnego gniazdka!
    trzymam kciuki za owocne metamorfozy :-))

    OdpowiedzUsuń