W końcu udało mi się uszyć lambrekin na kuchenne okno... W końcu (!), bo przymierzałam się do tego "zadania" dobrych kilka miesięcy, a zakupiony materiał leżał od bardzo, bardzo dawna i czekał na swoją kolej... Wstyd, ileż można! I zabrałam się za szycie...
Poza tym - parę nowych dodatków, a więc mały update kuchni ;-)
|
Firaneczka jest bardzo prościutka, krawiecko - nic skomplikowanego, ale
myślę, że efekt jest całkiem przyzwoity ;-) Tkanina: Ikea ROSMARIE |
|
Ramka czeka na powieszenie... |
|
Garnuszek znaleziony w piwnicy rodzinnego domu... |
|
Niby zwykła butelka, jakich wiele... Nie jest jednak taka zwyczajna,
jakby się mogło wydawać. 40 lat temu z tej butli przez smoka pił mleko
mój brat ;-) To były czasy! |
Bardzo ładnie lambrekin Ci wyszedł. Miło w Twojej kuchni gościć;)
OdpowiedzUsuńMasz w kuchni mnóstwo ślicznych dodatków, niektóre mam i ja :-).... Ale lambrekin jest oszałamiajacy dla mnie. Bardzo prosze o zdjęcie w całości na oknie, jak sie prezentuje i napisz proszę gdzie kupiłaś materiał?
OdpowiedzUsuńMateriał Ikea Rosmarie. Gdzieś tam chyba pisałam ;-) Zdjęcie całego okna będzie, obiecuję.
Usuńładnie tu u Ciebie... bardzo
OdpowiedzUsuńLambrekin bardzo urokliwy:)
OdpowiedzUsuńCzęść dodatków w kuchni jest podobnych do tych, które mam u siebie. Podoba mi się pomysł wykorzystania koszyczka na książki kucharskie:)
Cieszę się ,że do Ciebie trafiłam , bo podoba mi się Twój dom ! :-) I te ściany w cegle i kuchnia .. aaach ! Rozpływam się w zachwycie .. więcej poczytam i pooglądam wieczorem , bo jednak z dzieckiem , które co chwile woła , to zero skupienia :-))
OdpowiedzUsuń