niedziela, 9 marca 2014

17. Pinezkowy wianek i inicjały w zestawie. Słowo o pasji...

Wpadłam i ja! Po uszy wpadłam w pinezkowy szał! Zainspirowana przez ystin tutaj stworzyłam pinezkowy wianek.
Od razu konkurs dla Was: jak myślicie, z ilu pinezek jest wykonany? Kto będzie najbliżej – niespodzianka ;-)
Dla większości taki wianek nie ma żadnej wartości. Badziew wręcz. Mnie się jednak podoba, a w sąsiedztwie drewna na pewno będzie wyglądał jeszcze lepiej...
Powiem więcej - to bardzo przyjemna robota! I – jak dla mnie – wyciszająca i uspokajająca. Chciałoby się rzec: 


Nie wiem tylko, czy zostawiać taki surowy, czy w coś go przyodziać. Jak myślicie? Może jakieś sznurki, koronki tudzież kokardki? Coby tak niebanalnie było ;-) Proszę o rady.
A żeby taki samotny nie był, zrobiłam dla niego siostrę – tablicę z naszymi inicjałami.
 Swoje miejsce znalazły w moim craft-pokoju. 


A na koniec coś, co w moim domu znaleźć się musiało. Słowo o tym, co robię, a czemu wszyscy się dziwią, kiedy do mnie zaglądają. Przekraczając próg mojego domu - zawsze wielkie zdziwienie. I zawsze te same słowa: "Ty ZNOWU coś robisz?" Ja z kolei pojąć nie mogę, czemu tak się dziwić... Że wciąż robię to, co lubię? Że daje mi to radość? Że wolę to niż bezproduktywne siedzenie i gapienie się w ścianę? Że się nie nudzę? Że dobrze się przy tym bawię? Że ulepszam, poprawiam i dopieszczam? Że mam pasję? Ja naprawdę nie mogę zrozumieć tego, że wszyscy wokół mnie (no może poza tymi naj najbliższymi) ciągle się dziwią, że dla mnie dzień bez zrobienia "czegoś" to dzień stracony. A przecież znają mnie tak długo... A może to jakaś jednostka chorobowa, że tak mam (?) Może to się jakoś zwie... Jakiś bzik (?) czy co ;-)
Zwykły blejtram, zwykły marker do CD, zwykła kalka, mniej zwykła czcionka... Myślę, że taka tablica może być niedrogim odpowiednikiem kosztownych plakatów. W wykonaniu niezwykle łatwa.
Pozdrawiam wszystkich, którzy - tak jak ja - są na coś "chorzy" ;-) I dziękuję ystin za pomysł (twierdzisz, że nie Twój, ale u Ciebie podpatrzony, więc wkład masz!).

PS. Przypominam o konkursie: ile pinezek siedzi w wianku?

9 komentarzy:

  1. Oj, naupinałaś się....Moim zdaniem to ok.1200 szt ( chyba nie przesadziłam). Jeśli nawet jest ich mnie czy więcej fakt jest taki, że jest piękny i na pewno wymagał wiele cierpliwości:)
    Ja tez wciąż coś grzebię i czasem mówie sobie , że po co mi to, że już nic nie będę robić i...następnego dnia zaczynam nowy mniejszy lub większy projekt. Tak już mam ale to chyba zdrowe!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wianek - szalenstwo!!! takiego jeszcze nie widzialam!!! swietny! strzelam: 1500?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odwiedziny i dobre słowo.
    Widzę, że zabawa w blogowaniu to początek przygody. Powodzenia :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieknie Ci wyszło! na pewno ponad 1000 poszło....i świetna ta pinezkowa grafika!
    A pasja to cos, czego bardzo zazdroszcze jej posiadaczom... ja mam tylko takie małe, krótkotrwałe " pasyjki"... jestem najlepszym przykładem tzw. słomianego zapału......
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  5. Wianek, jest przecudny, hm ile pinezek dużo myślę, że 1650, ja też uwielbiam swoją pasję decoupage:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. wow! 1624 pinezki... :-) a tak na poważnie to znowu kolejny swietny pomysł...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja myślę, że z 2100 pinezek :). Ciekawy i niezwyczajny wianek. Widzę u Ciebie njespożyte poklady energii :). Tak trzymaj! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wianek cudo...Ale się musiałaś namęczyć przy jego wykonywaniu:) Zgaduje że pinesek jest około 1800!!!!Przy okazji zapraszam do siebie na candy----> http://negatyfffka.blogspot.com/2014/03/candy-u-negatyfffki.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się ta tablica :) Świetny pomysł, nietypowy, a taki łatwy do zrealizowania... :)

    OdpowiedzUsuń