Zainspirowana pewnym blogiem (tutaj) postanowiłam sprawić sobie do salonu poszewkę na podłużną poduszkę. Powstała w tempie ekspresowym, ale efekt - jak dla mnie - całkiem ok. Z czego uszyta? Z tego, co pod ręką, w większości z materiałów z odzysku i sh. Oryginał możecie obejrzeć tutaj, a efekty mojej pracy poniżej ;-)
Swietny ten Pan Łoś... taki dumny!
OdpowiedzUsuńŚliczna! A ja akurat wczoraj oglądałam w TV film przyrodniczy o Łosiu :))
OdpowiedzUsuńO jaki uroczy :)
OdpowiedzUsuń