Chyba nie ma rzeczy, której nie dałabym rady zmienić według swojego
gustu i upodobań... Staram się nie wyrzucać przedmiotów, które przestają
mi się podobać, nie pasują do reszty lub są podniszczone. Często nawet
niewielka przeróbka potrafi sprawić, że przedmiot zaczyna pasować, a
czasem nawet wygląda jak nowy. Wiem, wiem, piszę banały - Wy też tak
macie ;-) No więc zamiast długiego ble ble ble - poniżej moje malutkie
metamorfozy.
Liftingowi poddały się doniczka, wiklinowe koszyki, wazon i lampiony. Żeby nie było - "liftingiem" nazywam nawet zamianę kokardki na koronkę ;-)
Wszystkie trzy koszyczki mają chyba ze 100 lat i służyły mi odkąd
pamiętam. Teraz - trochę nie w moim guście. Ale nie wyrzuciłam.
Przemalowałam. Najprostsze z najprostszych...
|
Lampiony z Jysk - zwykłe najwyklejsze. Nie pasowały mi te kokardki w
bialo-brązową krateczkę... Zmieniłam. Teraz pasują ;-) Nie napracowałam
się przy tym za bardzo i zastanawiałam się, czy można zamieszczać takie
zdjęcie, pisząc, że to "zmiana". Ale uważam, że można. Przecież diabeł
tkwi w szczegółach ;-) | |
|
Wazonik z
Iysk. Śmieszna historia. Kiedy go kupiłam i postawiłam na stole,
przyszła do mnie moja szwagierka (nota bene - farmaceutka) i -
zauważywszy go - zapytała: "Co to jest?". Ja - w śmiech, bo to chyba
oczywiste, że wazonik i myślałam przez moment, że Kasia robi sobie ze
mnie żarty. Ale widzę, że patrzy i czeka na odpowiedź. "Wazonik" -
mówię. A ona: "Aha, dla mnie to probówki...". No i tym sposobem znajduję
ZAWSZE zrozumienie ;-(
Uważam, że pomysł "probówkowy" jest
świetny. Poprzedni kolor wazonika też nie był zły, ale trochę bardziej
pasuje mi biały. Stoi teraz w jadalni na stole. Myślę nad żyrandolem w
tym samym stylu - gdzieś takie widziałam... |
To na razie tyle zmian.
Wczoraj w przypływie weny zmaściłam kolejny wianek. Tym razem do kuchni. Zrobiłam go z tego samego materiału, z którego będę szyć lambrekin.
|
Zawisł na drzwiach spiżarni. Jest tak duży, że to pewnie jego docelowe
miejsce. Drzwi czekają na pomalowanie... Już prawie rok czekają... ;-( |
Pozdrawiam i zabieram się za kolejne metamorfozki.
Bardzo fajne są te twoje zmiany:) Najbardziej spodobał mi się wazonik z probówkami:) Aż żałuję, że nie mam podobnego:)Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńŚwietne rzeczy robisz:)! Zwłaszcza podoba mi się wykorzystanie probówek, z którymi codziennie pracuje;)
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Cię do zabawy: http://anzulkahome.blogspot.com/2014/02/wyroznienie-liebster-blog.html mam nadzieję, że się przyłączysz :)
Pozdrawiam
Ania
Fajne są Twoje przemiany i masz rację ,diabeł tkwi w szczegółach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Wszystko, co zostało przemalowane na biało jest ładniejsze! Wazonik i lampiony cudne, też takie chcę!
OdpowiedzUsuń