O tym, jak wykorzystać siatkę hodowlaną pisałam w maju, w poście 33. Powstało wówczas pêle-mêle z miejscem na najstarsze rodzinne fotografie. Ponieważ siatki u mnie co nie miara, postanowiłam, że jeszcze się nią "pobawię". Tym razem stworzyłam pewną ścienną dekorację (która u mnie na ścianie jeszcze nie zawisła). Jej charakterystyczną cechą jest to, że - daję głowę uciąć - nie wymaga żadnych umiejętności, by ją wykonać. Jest prosta, by nie powiedzieć - banalna! Jeśli ktoś nie ma żadnego pomysłu na dekorację ścian czy półek - ta może być całkiem dobrym sposobem, by je zapełnić, a co najważniejsze - dodać dużo ciepła. Naprawdę nie potrzeba wiele, by było przytulnie. Wystarczy stara rama, kawałek hodowlanej siatki (pomalowanej lub nie) i jakikolwiek wieszaczek (u mnie - z Pepco za jakieś nieduże pieniądze). A dalej? A dalej to już nasza inwencja. Można zmieniać ozdoby wieszaczka w zależności od nastroju, pogody, pór roku czy świąt. Wieszamy to, na co mamy ochotę i co tylko się nam podoba. Pełna dowolność: pamiątki, serduszka, szyszki, wianki, lampiony, aniołki - słowem: wszystko.
Moja rama powędruje w przyszłości do sypialni.
To tylko sześć spośród mnóstwa sposobów wykorzystania wieszaczka |
uwielbiam siatkę kurnikową :-)
OdpowiedzUsuńO jak ładnie, zdolniacha...
OdpowiedzUsuńświetna :) mam siatkę, ramke też- będę działać :)
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł. Ileż można w roku niezwykłych aranżacji stworzyć :)
OdpowiedzUsuńSiatka hodowlana to wdzięczny i efektowny materiał i co najważniejsze ma wiele zastosowań :)
OdpowiedzUsuńRameczka fajnie wyszła :)