Potrzebowałam do swojej kuchni czegoś, co spowoduje, że
herbatę dzieciom robi się w określonym miejscu i zlikwiduje związany z tym
wszechogarniający bałagan. Przegotowana zimna woda tu, cukier tam, a esencja
jeszcze gdzieś indziej. W dodatku wszystko luzem. Nie cierpię! Lubię „grupki”.
Lubię, kiedy wszystko jest poukładane „tematycznie”. Wiem, że brzmi bardzo
górnolotnie, ale wydaje mi się, że nawet w takich miejscach, jak „kącik
herbaciano-kawowy” powinno znajdować się wszystko, co do tego niezbędne. Razem.
W kupie ;-)
Wybrałam do tego celu drewnianą tacę o wymiarach 20x30x6,5 cm. Pomalowałam (jak
zwykle) na biało i wykonałam transfer na klej. Potem kilka przecierek i lakier zabezpieczający. Na koniec dodałam osiem 15
mm mosiężnych narożników. Niestety, nie wyszło. Nie wyrzuciłam jej jednak
i na razie służy, ale przy najbliższej wizycie w sklepie z artykułami
drewnianymi – kupuję nową i robię jeszcze raz.
lubię takie skrzyneczki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Świetna taca! :)
OdpowiedzUsuńJa spróbowałam sił z transferem tylko raz i podziękowałam za współpracę:-) Ale twoja taca bardzo mi sie podoba, ten pomysł z narożnikami dodał jej charakteru:-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka :)
OdpowiedzUsuńPiękna rzecz
OdpowiedzUsuńBardzo podobaja mi się okucia :) transfer natomiast podoba mi się od dawna ,ale jeszcze nigdy nie próbowałam ,boję się że nie podołam!
OdpowiedzUsuńWydaję mi się ,że wystarczy jak usuniesz ten nieudany transfer i będzie super ,przecież jeden w zupełności wystarczy :)
moim zdaniem tacy niewiele można zarzucić... nawet ten niedoskonały transfer ma swój urok- ja bym zostawiła.
OdpowiedzUsuńPasuje idealnie.
całuski
Twoja taca jest świetna, te narożniki super :) ja bym tace zostawiła :)
OdpowiedzUsuńCuda zrobiłaś i jak ładnie się prezentuje w twojej kuchni:)
OdpowiedzUsuńwiesz co, a mnie ta taca właśnie się podoba, że nie jest taka doskonała!!!
OdpowiedzUsuń