piątek, 24 października 2014

64. Gwiazdkowe taboreciki - metamorfoza

Dwa taboreciki (bo "taborety" byłoby chyba za dużo powiedziane) to łup z wyprawy do sprzedającej swoją "posiadłość" cioci (pisałam o niej w poście 58). Zmieniłam im troszkę styl ;-) i pozwoliłam zamieszkać w domu (do tej pory były wyrzucone do stodoły). Są bardzo niedoskonałe. Zwróćcie uwagę, jaki ten większy jest krzywy!!! Ale są. I służą. Obydwa w wiatrołapie.
Ucieczka na teren "zakazany"... Akurat do stołeczka - bo się fajnie przewraca! (stołeczek, rzecz jasna)
Krzywy!!!

7 komentarzy:

  1. choć nie cierpię motywu gwiazdek;), to te stołeczki mi się podobają. a ta krzywość jeszcze dodaje uroku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super wyszły!! zwłaszcza ten w brązie mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  3. po przemalowaniu prezentują się świetnie :-) pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że zaczynasz przywracać do życia skarby ze starego domu...
    Fajnie, że dostały drugie życie... i to na dodatek z dziećmi.

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. One są cudne w tej swojej niedoskonałości! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super stołki, koziołki...jak zwał tak zwał... Uwielbiam takie metamorfozy.. Pozdrawiam kasia at home

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba sobie zrobię podobne :)

    OdpowiedzUsuń